Oto opisy kilku produktów, które pojawiły się w sklepach w ostatnim półroczu. Nie miałam wówczas czasu żeby je dokładnie zrecenzować ale udało mi się zrobić kilka fotek.
Wedel Maxi Smak mleczna brzoskwiniowa - zdecydowanie jadalna, chociaż nie była niczym wybitnym, z racji tego w ogóle nie pamiętam już jak smakowała. Podoba mi się opakowanie, jest bardzo "świeże" i "soczyste".
Ogółem jakieś 4 punkty na 10.
Alpen Gold Chrupek lekko solony - ostatnio panująca moda na łączenie słodkiego i słonego smaku przyniosła nam kilka czekolad (Milka, Wedel, Alpen Gold), które łączą smak czekolady i soli. Alpen Gold Chrupek solony moim zdaniem był bardziej słony od Milki Tuc (którą również jadłam), co mi osobiście bardzo pasowało (nie mogę się doczekać spróbowania jakiejś czekolady z dużymi kryształkami soli). Myślę, że Alpen Gold w tej odsłonie wypadł nieźle i trzyma poziom. Dlatego dostaje ocenę 5,8/10. Niestety bardzo nie lubię czerwonej szaty graficznej, wygląda strasznie tanio. Alpen Gold w odsłonie niebieskiej podobał mi się bardziej.
Ritter Sport Winter Kreation Kokos-makrone - Jedna z najdelikatniejszych czekolad jakie jadłam o subtelnym, delikatnie chrupiącym nadzieniu. Była tak pyszna, że nie mogłam się od niej oderwać, kompozycja smaków jest jak najbardziej trafiona. Dostanie ocenę 9/10. Żałuję, że czekaldy Rittera nie są odrobinę większe, i że była to jak przypuszczam edycja limitowana.
Ritter Sport Winter Kreation Gebrannte Mandel (prażony migdał) - A na koniec czekolada z tej samej serii co poprzednia ale bardzo odbiegająca poziomem. Przede wszystkim jej smak był okropnie nudny. Spodziewałam się mocno rozpoznawalnego smaku tymczasem trudno było ją odróżnić od innych czekolad z orzechami. 3/10.